28.11-16.12 / Mariusz Kościuk / Artyści z naszego podwórka…

Wiesław Tadeusz Wodnicki
malarstwo i rysunek

 

Artyści z naszego podwórka…

to projekt zakładający cykliczną promocję twórczości artystów Przemyśla w formie organizowanych sukcesywnie wystaw indywidualnych w Galerii Sztuki Współczesnej w Przemyślu.

Przemyscy plastycy stanowią najliczniejsze środowisko twórcze naszego miasta. Mieszka tutaj i pracuje wielu znakomitych artystów. To właśnie Ich twórczość chcielibyśmy przybliżyć.

Projekt nawiązuje do cyklu artykułów pod tym samym tytułem, których edycję rozpoczął w roku 2005 miesięcznik „Nasz Przemyśl”.

W drugiej wystawie prezentujemy twórczość przemyślanina Mariusz Kościuka.

Mam nadzieję, że ta inicjatywa będzie zalążkiem wydania oczekiwanego przez wszystkich albumu, który będzie wizytówką współczesnej sztuki i kultury naszego miasta.

 

Dr hab. Janusz J. Cywicki
Dyrektor Galerii


 

Mariusz Kościuk

Urodził się w 1961 roku w Przemyślu. Studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie na Wydziale Malarstwa. Dyplom otrzymał w pracowni Włodzimierza Kunza w 1989 roku. Uprawia malarstwo i rysunek. Jest Laureatem wielu nagród i wyróżnień. Zrealizował dwie wystawy indywidualne oraz wzi¹ł udział w kilkunastu wystawach zbiorowych, między innymi: Człowiek, Bóg, Świat, podziemia kościoła oo. Franciszkanów, Przemyśl, 1988, 1989; Plastyka Przemyska, Kielce, 1991; I Międzynarodowe Biennale Malarstwa „Srebrny Czworokąt”, Przemyśl, 1994; Współczesne Malarstwo Przemyskie, Lwów, 1996; Z grupą „Na drabinie”, Warszawa, 1999; Z grupa „Na drabinie”, Rzeszów, 2006; NCK, Kraków, 2007

Jeżeli założymy, że ludzkie życie jest podróżą w czasie i przestrzeni, to możemy przyjąć, że malarstwo, malarstwo prawdziwe jest zapisem tej podróży. Twórczość przemyskiego malarza abstrakcjonisty Mariusza Kościuka stanowi bez wątpienia potwierdzenie tej tezy.

Nie jest łatwo pisać o dokonaniach kogoś, kogo zna się wiele lat, z kim od dawna toczyło i toczy się różnorakie spory estetyczne i egzystencjalne. Niemniej, próbę zdefiniowania na czym polega fenomen abstrakcyjnego malarstwa Mariusza uznałam za szalenie interesujące wyzwanie. Jak wszyscy rasowi artyści, Kościuk, poprzez swoją sztukę rejestruje, jak niezwykle czuły sejsmograf własne stany emocjonalne, zapisuje wszelkie „drgnienia duszy” jak mawiano dawniej. Ale kreując swoje malarskie wizje artysta nie pozostaje obojętny na świat zewnętrzny, wchłaniając i przetwarzając jego brzydotę i piękno.

Mariusz Kościuk w swoich obrazach nie mizdrzy się do widza, nie kokietuje potencjalnego odbiorcy swych działań efektownymi sztuczkami, jest odporny na przemijające mody i koniunkturalizm, nigdy nie przestaje być sobą.

Pomimo przeciwności losu, bez względu na okoliczności Kościuk nie spekuluje w swej twórczości, co zdarza się tak wielu niezłym współczesnym artystom. Będąc absolutnie szczerym, Mariusz Kościuk po prostu maluje kolejne obrazy, często nawet ich nie nazywając. Szkoda, że wiele z wcześniejszych abstrakcji Kościuka już nie istnieje. Niestety, niektóre z tych pięknych symfonii barw i ulotnych kształtów trwają jedynie w naszych wspomnieniach lub na nielicznych fotografiach. Stało się tak, ponieważ dawniej twórca popychany silną, nieprzepartą koniecznością malowania, nie dysponując przy tym odpowiednią ilością czystych podobrazi wielokrotnie przemalowywał, czy wręcz zamalowywał swoje stare płótna. Tak więc, niektóre realizacje Kościuka składają się z wielu warstw, kryjąc w sobie inne obrazy, tajemnicze światy, zaginione malarskie archipelagi już na zawsze niedostępne…

Na szczęście od jakiegoś czasu artysta korzysta nie tylko z płótna, ale swoje wizje utrwala także na tekturach, co pozwala mu na większą swobodę czy wręcz rozrzutność w notowaniu malarskich spostrzeżeń i emocji. Kościuk nie próbując udowadniać, że potrafi namalować „wszystko w każdym stylu”, konsekwentnie podąża swą niełatwą, raz obraną drogą. W ciągu wielu lat artystycznej działalności twórca osiągnął prawdziwą maestrię w posługiwaniu się ulubioną techniką olejną, przy czym zaznaczyć trzeba, że jest równocześnie świetnym rysownikiem i grafikiem komputerowym. Zajmując się zawodowo składaniem kilku lokalnych czasopism Mariusz Kościuk doskonale porusza się w świecie liter i znaków. Jego cykle rysunków i monotypii, a także realizacje komputerowe niezwykle ascetyczne, a zarazem mocne i klarowne porównać można do wspaniałych dokonań genialnego Jerzego Panka czy Tadeusza Kulisiewicza.

Mariusz Kościuk pokazuje swoje prace bardzo rzadko, efekt końcowy nigdy nie jest dla niego ważniejszy niż sam proces tworzenia.

Malarstwo Kościuka jest wyjątkowo jednorodne i spójne. Wcześniejsze obrazy malowane lekko, budowane przy użyciu gam delikatnych szarości i szlachetnych różów, ustąpiły obecnie miejsca kompozycjom o mocniejszej, bardziej widocznej konstrukcji z pojawiającymi się ciemnymi figurami-znakami. Ale nadal zasadniczym tworzywem obrazów Kościuka pozostaje kolor.

Obserwując twórczość Mariusza Kościuka od ponad 20-tu lat uważam, że jego malarstwo pomimo ciągłej ewolucji, tak naprawdę w swej istocie, w swojej najgłębszej prawdzie pozostaje niezmienne, stając się swego rodzaju punktem odniesienia dla otaczającej nas rozchwianej rzeczywistości.

Jeszcze jednym, niezwykle cennym aspektem malarstwa Kościuka jest zakodowana w jego obrazach wiara w człowieka, głęboka wiara w to, że ponadczasowy, uniwersalny dla wszystkich kultur i cywilizacji język koloru i najprostszych symboli może pomóc w przełamywaniu barier pomiędzy ludźmi, pomiędzy światami.

Podobny klimat afirmacji, szacunku dla życia w każdym jego przejawie odnaleźć można także w obrazach wielkich poprzedników Kościuka, niewątpliwie jego mistrzów, Artura Nacht-Samborskiego i Piotra Potworowskiego.

W dzisiejszych czasach, w dobie transformacji, która ogarnęła nie tylko nasz kraj, Europę, ale cały świat, kiedy każdego dnia dotykają nas swoimi mackami niepokój i chaos abstrakcyjne malarstwo Kościuka, będąc czymś nierealnym, trudnym do uchwycenia w paradoksalny sposób pozostaje ostoją dla świata wartości absolutnych, za którymi w większym lub mniejszym stopniu tęsknimy wszyscy.

Abstrakcje Mariusza Kościuka przywołują wspomnienia pierwszych, silnych doznań i wzruszeń, tych wszystkich ulotnych i czystych chwil, które przeżywaliśmy w nieistniejących już ogrodach dzieciństwa.

 

Bożena Fortuna-Skibińska, Przemyśl, sierpień 2008 r.

Skip to content