18.04-06.05 / Krzysztof Skórczewski – Grafinale / Elita Grafiki Polskiej – miedzioryt

KRZYSZTOF SKÓRCZEWSKI

Krzysztof Skórczewski studiował w Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Dyplom na Wydziale grafiki otrzymał w 1971 roku. W Królewskiej Szkole Artystycznej w Sztokholmie wykonał pierwsze swoje miedzioryty w 1977 roku. Tworzy grafiki, pastele, akwarele. Opiekę nad pracownią drukarską w Krakowie sprawuje żona Magda. W latach 1995-2004 był profesorem w Europejskiej Akademii Sztuk w Warszawie, obecnie jest profesorem Wydziału Sztuki Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Prace w zbiorach / wybór: w Polsce: Muzeum Narodowe w Krakowie; Muzeum Narodowe w Warszawie; Muzeum Narodowe w Szczecinie; Muzeum Narodowe w Gdańsku; Muzeum Narodowe w Poznaniu; Biblioteka Narodowa w Warszawie; Państwowa Galeria Sztuki w Łodzi; Muzeum Okręgowe w Legnicy; Muzeum im. L. Wyczółkowskiego w Bydgoszczy. Za granicą: Towarzystwo Albertina we Wiedniu; Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku; Kunsthalle w Berlinie; NDA Galery w Sapporo; Papieska Rada Kultury w Watykanie; Akademia Europea w Londynie; Harvard University, Massachusetts; Berkley University, California. Również w zbiorach osób prywatnych w Warszawie, Bostonie i New Jersey.

Nagrody i wyróżnienia: 1970 – II nagroda w Ogólnopolskim Przeglądzie Grafiki Studenckiej; 1971 – I i II nagroda w konkursie na Najlepszą Grafikę Miesiąca w Krakowie; 1972 – II nagroda w IV Międzynarodowym Biennale Grafiki w Krakowie; Nagroda krytyki na I Wystawie Grafiki Młodych w Krakowie; Nagroda Towarzystwa „Albertina” – Wiedeń; 1973 – II nagroda i medal „VII Wiosna Opolska”; Wyróżnienie i medal w II Ogólnopolskim Konkursie Graficzny w Łodzi; 1977 – III nagroda oraz brązowy medal w Ogólnopolskim Konkursie Graficznym im. Józefa Gielniaka w Jeleniej Górze; II nagroda w konkursie na Najlepszą Grafikę Pleneru Kraków 1997; 1979 – nagroda na IV Krajowej Wystawie Grafiki – Łódź; 1986 – Nagroda fundowana na XI Międzynarodowym Biennale Grafiki w Krakowie; 1989 – I nagroda na II Międzynarodowym Festiwalu Grafiki w Mentonie – Francja; 1995 – nagroda specjalna na Międzynarodowym Biennale Grafiki „Cuprum VI” w Lublinie; 1997 – II nagroda na II Triennale Plastyki „Sacrum” w Częstochowie.

Plaster miodu, 2003 – miedzioryt (127 x 225 mm)

„Moda, hołdowniczy stosunek do <> na twórczość, ślepa pogoń za nowością stoi w sprzeczności z uczciwością wypowiedzi artystycznej. W szacunku dla tradycji, obserwując współczesną rzeczywistość, artysta powinien rozwijać swe umiejętności, zdobywać doświadczenie, aby móc znaleźć własną drogę twórczą.

W czasach dzisiejszych wybór tej drogi ma szczególny ciężar gatunkowy” – pisał Krzysztof Skórczewski w 1979 roku, osiem lat po oficjalnym błyskotliwym debiucie. Do dziś to wyznanie obowiązuje.

Od pierwszych linorytów z początku lat 70 do miedziorytów tworzonych już od prawie trzydziestu lat uwyraźnia się przejściem od tworzywa sztucznego, chemicznego (linoleum) do naturalnego (miedź). Była to też przemiana całego świata przedstawionego, inne zobaczenie rzeczywistości „rzeczywistej” i artystycznej. Droga, mówiąc w skrócie, od abstrakcji do przedmiotowości.

Abstrakcyjność – nolens volens – narzuca arbitralny stosunek tworzącego do tworzonego, artysty do świata. Ludzie, przedmioty i zjawiska wywołują zainteresowanie tylko ze względu na formę, autorskie wynalazki. Zbiór kresek i plam w miejsce twarzy bądź postaci to wyraz swoistej dezaprobaty dla ważnościl udzi i rzeczy; gest artysty staje się czymś istotniejszym niż ruchliwe wszechżycie natury. Świat jest pretekstem, raczej przedmiotem niż podmiotem. Oto wyraz umysłowości młodzieńczej, skłonnej do podporządkowania sobie wszystkiego wokół.

Dojrzałość, jak ją rozumiem, to zmiana tych proporcji. Stąd wniosek, że Ja jestem tylko częścią świata, zaś świat jest częścią Mnie. Oto zwięzła historia sztuki Skórczewskiego.

Odkąd nawrócił się na miedzioryt, technikę trudną i maksymalnie odpowiedzialną za każdy ruch, stara się rozpisywać na graficzne znaki pewne sytuacje i refleksje, które od biedy można by nazwać poetyckimi. Niektóre sceny są łatwo czytelne i nie wymagają komentarzy. Inne, ukryte w wielopiętrowej symbolice, wymagają deszyfracji na poziomie rozbioru metafizycznego. Bywa, że kluczem staje się po prostu tytuł pracy. Ale bywa, że klucz jest równie poetycki co scena przedstawiona.

Od kilku lat głównym terenem zmagania się artysty z formą i treścią są trzy wielkie tematy: człowiek, zwierzę i architektura.

Co symptomatyczne, wszystkie trzy często mieszają się ze sobą, tworząc konstrukcję przenikające się wzajemnie i to zarówno na płaszczyźnie znaczeń, jak i form.

Także architektura została wprzęgnięta w ten niezwykły spektakl metabolizmu materii. kamienny Labirynt zdaje się wyrastać z ziemi i jednocześnie wrastać w nią. Podobnie budowla z Veduty, której wieże, przypominające wieże krakowskiego Kościoła Mariackiego, wrastają „biologicznie” korzeniami w pejzaż.

Osobną rolę gra pojęcie Czasu. Oto narodziny, przebudzenie, dojrzewanie, przechodzenie wiosny w lato, lata w jesień. Więc jeszcze inna forma metabolizmu natury. Coś się na naszych oczach rodzi, jakieś kształty ni to ludzkie, ni to roślinne; mniej bowiem ważny jest przedmiot – idzie o pewną ideę. To natura wciąż coś rodzi, wytwarza, coś w niej dojrzewa – i obumiera w stałym rytmie życia i śmierci. Stąd tak ważny częsty motyw grafik Skórczewskiego: erotyka.

Warto powiedzieć, że jak na biało-czarną sztukę, wykorzystywaną w dodatku twardymi i ostrymi narzędziami, miedzioryty Skórczewskiego są przede wszystkim malarskie.

To także częste używanie mezzotinty zarówno w tłach, jak budowaniu samych postaci. Nie dziwota więc, że w pewnym momencie chwycił Skórczewski za kredki pastelowe. Powstało kilkadziesiąt rysunków-obrazów o bardzo bogatej fakturze, jakby artysta chciał sobie powetować ćwierćwiekowe ograniczenia do skromnej, dwubarwnej kolorystyki i stosunkowo oczywistych zabiegów technicznych przy formowaniu płyty miedziorytniczej. Jedynie tematyka się nie zmieniła. Co świadczy o trwałości wizji i wewnętrznej konsekwencji tej efektywnej i świetnej twórczości.

 

Przedruk fragmentów z tekstu Tadeusza Nyczka (za zgodą autora)

Skip to content