Tadeusz Nuckowski

Urodzony w roku 1948 w Przemyślu. W roku 1974 ukończył Wydział Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Uprawia grafikę warsztatową i użytkową, malarstwo, rysunek, fotografię, sztukę książki. W latach 1976 – 1996 był dyrektorem Galerii Sztuki Współczesnej w Przemyślu. Obecnie jest profesorem Uniwersytetu Rzeszowskiego, gdzie prowadzi pracownie drzeworytu i projektowania graficznego w Instytucie Sztuk Pięknych.

Z cyklu Notatnik sztabowy
1999, kolaż, 7

Trudno było sporządzić mapy tych terenów. Rozesłani we wszystkich kierunkach geometrzy zasypywali głównego kartografa pocztówkami, na których „serdeczne pozdrowienia z…” mieszały się z najróżniejszymi spostrzeżeniami i pomiarami, np.: „od dzikiej gruszy do rowu – kroków osiemdziesiąt i sześć w stronę południową”, albo: „jeśli iść w tamtą stronę – droga skręca w lewo, jeśli z powrotem – w prawo (dziwna sprawa!)”.

Wszystkie te informacje przetworzone na znaki podręcznego kodu kartograficznego nawarstwiały się na arkuszach białych papierów, sumując się w obraz badanych ziem, obraz swoją bezwzględnością świadczący w przeraźliwie jasny sposób o całkowitej niemożności ustalenia czegokolwiek z ostateczną pewnością.

Posługiwanie się takimi mapami pozwalało na podejmowanie bezcelowych podróży w dowolnych kierunkach, dookoła wszystkiego (starej stodoły, świata, kopy siana), z pełną gwarancją bezpiecznego powrotu w całkiem inne, nieznane miejsce.

Wyżej przytoczony tekst z roku 1978 był moim komentarzem do linorytu Kartografia wewnętrzna. Uznałem, że można się nim posłużyć również w obecnej sytuacji, kiedy to sięgam do dawniejszych kolaży wykorzystujących stare mapy. Od roku 1987 prowadzę cykl pod nazwą Notatnik sztabowy. Prace z tego cyklu są zazwyczaj kolażami, trafiają się jednak i rysunki, linoryty, a ostatnio również grafiki komputerowe. Dosłowne tłumaczenie się z tego, dlaczego używam takiego tworzywa, choć może i ciekawe dla odbiorcy, sprawiłoby mi przykrość.

Skip to content